Instagram

niedziela, 25 maja 2014

A Moment for Dreaming in an Unfortunate Week

Są  chwile, dni, tygodnie, miesiące w czasie których prześladuje nas pech. Mój tydzień był jednym wielkim pechem, a w szczególności 2 dni: poniedziałek i czwartek. Zacznę od początku.

W poniedziałek rano wyjechałam na studia do Kielc. Z trudem dotarłam na pierwsze zajęcia, na których pisałam egzamin (przynajmniej go zaliczyłam :) ). Przez wiele godzin chodziłam z wielką podróżną torbą on sali do sali, następnie busem z przesiadkami dotarłam do mieszkania. Z tego miejsca dziękuje Magdzie która pomogła mi donieść bagaż na przystanek <3

Przed samymi drzwiami zorientowałam się, ze klucze zostały w Grójcu....Cóż miałam robić, poszłam na PKP i wyruszyłam w długa podróż z przesiadkami do domu. Ucierpiały moje plecy, moje ręce, moje nogi, moja głowa, ale jakoś dotarłam.

We wtorek poszłam do lekarza, bo znowu miałam ogromny ból pleców, dostałam skierowania na badania do szpitala i  2 dni zleciały mi na na ich robieniu, całe szczęście pani doktor dała mi zwolnienie z zajęć.

W czwartek chciałam wrócić na jeden dzień do Kielc, żeby być na piątkowych zajęciach, których nie mogłam ominąć. Wsiadłam do autobusu, kupiłam bilet, rozsiadłam się na fotelu i wydawało mi się, że czeka mnie kolejna 3 godzinna podróż. Los znowu ze mnie zakpił :/ gdy autobus wyjechał  z mojej miejscowości otrzymałam wiadomość iż nie ma piątkowych zajęć....:O  wysiadłam na następnym przystanku i wróciłam do domu innym autobusem.....ucierpiał mój portfel i moja duma....

Poddenerwowanie towarzyszyło mi w trakcie całego pechowego tygodnia, na szczęście znalazłam  chwile na odreagowanie wszystkich nerwów. Parę zdjęć na łonie przyrody (w moim ogródku za domem :P ) relaksuje ;)

Lady of  May :)

 Mała zabawa w photoshop :)
 Trochę słodkości, dla małej radości :)
 Kocham ten pierścionek *-*
 Dzieło mojej siostry:)



 http://www.youtube.com/watch?v=L61pU9TYOrs

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz